poniedziałek, 3 czerwca 2013

Ulubieńcy maja 2013 :)

Maj przemknął jak błyskawica, nawet nie wiem kiedy. 
Jedno stwierdzenie do niego pasuje – DUŻO WRAŻEŃ, ale o tym w następnym poście.
Póki co zajmijmy się ulubieńcami miesiąca, a jest ich trochę. No to zaczynamy mój debiut :)



MAKIJAŻ

1.      BeneFit, POREfessional


Baza mająca na celu zmniejszenie widoczności porów. Zanim ja kupiłam przewertowałam chyba cały Internet. Dużo pozytywnych opinii, które skłoniły mnie do udania się do Sephory. Powiem jedno – NIE ŻAŁUJĘ :) Uwielbiam ta bazę. Wydajna, nie zapycha a przede wszystkim spełnia swoje zadanie. Pory są zmniejszone. Może nie całkowicie, ale ja jestem zadowolona z efektu. Zdecydowanie polecam. Jedynym minusem może wydawać się cena - 145 zł za mniejszą wersję 22 ml, ale warto . Wkrótce recenzja.

2. Revlon, Color Stay cera tłusta i mieszana

Mój idealny podkład. Krycie duże, co mnie zdecydowanie zadowala. Jednak ma jeden minus – może być za ciężki na ciepłe dni, więc dalej szukam czegoś o dobrym kryciu, ale lżejszego. Ale Revlon ColorStay zdecydowanie polecam. Co najważniejsze nie świece się po nim jak świeczka już po 2 godzinach jak to bywało z innymi podkładami. Póki co numer 1. I like it :)


3.      Dermacol


Oj zdecydowanie mój przyjaciel w tym miesiącu. Zakryje dosłownie wszystko, a niespodzianek na twarzy mi ostatnio nie brakowało. Dermacol poradził sobie z nimi świetnie. Nakładany w bardzo małych ilościach punktowo na „delikwenta” przykrywał go w całości i trzymał w ryzach cały dzień. 

4.      Lovely, Pump Up


Skusiłam się na ten tusz dzięki dziewczynom w blogosferze. Tak wychwalany, że sama musiałam spróbować. Z natury mam długie i gęste rzęsy i lubię je podkreślać. Napaliłam się jak dzik na szyszkę na ten tusz i nie żałuję że wydałam tak niebotyczna kwotę – ok. 9 zł :) Tusz rewelacja. Pogrubia, rozczesuje, wydłuża i unosi rzęsy – ma wszystko to co powinien mieć tusz moim zdaniem. Jedyna jego wada jest to, iż szybko wysycha. Ja go miałam niecałe 2 miesiące. Ale przy takiej kwocie wybaczam mu :)

5.       Benefit, Hoola

Kolejny HIT przez duże H firmy Benefit. Uwielbiam ten bronzer. Świetnie się nim konturuje twarz jak i nadaje opalenizny twarzy. Matowy,  idealny dla mnie odcień chłodnego brązu, bez pomarańczowych tonów. Wydajny jest niesamowicie. Mam go pół roku i używałam dzień w dzień i mam go jeszcze dosyć. Nie robi plam, trwały, cudna konsystencja i jeszcze to opakowanie – cudo. Same ochy i achy :) Na pewno kupie następne opakowanie pomimo ceny ( 145 zł ).

 6.      KOBO Fashion Color, odcień 108 Fuchsia


Uwielbiam szminki  KOBO. Piękne kolory, pigmentacja oraz przystępna cena. Nie wysuszają ust i dość długo się trzymają. Nie jest to powalająca trwałość ale przy takiej cenie nie można narzekać. Moim ulubieńcem jeśli chodzi o miesiąc maj jest kolor 108 Fuchsia. Przepięny kolor. Nawet moja siostra zaczęła mi ja podkradać :) Zakochałyśmy się w pięknym odcieniu fuksji tej szminki. LOVE <3


7.       Rimmel Apocalips  600 NUDE ECLIPSE


Szminko – błyszczyk, lakier do ust … nieważne zwał jak zwał :) Dla mnie nude idealny. Kocham ten kolor. Nudziak piękny. Idealnie pasuje do Smoky. Jednak trzeba uważać bo lubi przesuszyć usta i wtedy nieestetycznie wygląda. Wystarczy mieć je dobrze nawilżone i wygląda pięknie. 


PIELĘGNACJA


1.   LA ROCHE-POSAY EFFACLAR


Ulubieniec do mycia twarzy. Delikatny żel, który sprawia, że moja twarz jest mięciutka i gładziutka. Bardzo dobrzy „oczyszczacz” twarzy. Moja twarz po użyciu Effaclar jest nieco ściągnięta, oczyszczona i pory są nieco ściągnięte. Kupiłam go w promocji w SuperPharm za ok. 23 zł i nie żałuję. Polecam dla osób z cerą tłustą. Bardzo dobry produkt.

2.        Gliss Kur, Hair Repair With Liquid Keratin Complex odżywka bez spłukiwania Total Repair



Bardzo dobra odżywka bez spłukiwania. Stosuje ją zaraz po myciu włosów I sprawdza się idealnie. Włosy po niej lśnią i są bardzo mięciutkie. I nie ma problemu z ich rozczesywaniem. Bardzo ją lubię.

3.       Balsam do ust EOS


Cuuudne jajeczko o niesamowitym zapachu. Balsam dostałam z USA i od razu się w nim zakochałam. Zapach sprawia, że odpływam. Kształt jajeczka jest boski, ale co najważniejsze bardzo fajnie nawilża usta i sa po nim miękkie i przygotowane do nałożenia ulubionej szminki. Już nie wspomnę, że jak się nim maluję to wszyscy spoglądają co takiego nakładam na usta. Robi furorę. I <3 EOS.




Pielęgnacji jakoś mniej niż makijażu, ale musiałabym nie być sobą gdyby tak nie było :)
Uff już koniec. Sporo tego, ale wszystkie rzeczy uwielbiam.

Buziaczki i do następnego
Martyna ;) 

4 komentarze:

  1. właśnie zamówiłam Revlona...bardzo go jestem ciekawa:)
    powodzenia życzę, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, to daj znać jak u Ciebie się spisuje :) pozdrawiam

      Usuń
  2. I love those eos lip balm,I have to find them!!!!

    OdpowiedzUsuń